Pogoni mieliśmy ponownie mecz na styku. Na 40 sekund przed końcem wygrywała jeszcze drużyna z Prudnika - 72:73. Kto wie jakby to spotkanie się zakończyło gdyby nie trzypunktowy rzut Grzegorza Płocicy oddany w ekwilibrystyczny sposób. Po tym trafieniu, a także dwóch celnych osobistych na prowadzenie wyszły popularne niedźwiadki 77:73. Dosłownie chwilę później trójką popisuje się Tomasz Łakis - 77:76, w dodatku Pogoń przejmuje piłkę, lecz na pięć sekund przed końcową syreną rzut jednego z naszych koszykarzy nie znajduje drogi do kosza. <br>Szkoda tak minimalnej porażki, tym bardziej, że prudniczanie walczyli po 500-kilometrowej podróży. Za walkę oraz ambitną postawę słowa