Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Gazeta Lubuska
Nr: 06.20
Miejsce wydania: Zielona Góra
Rok: 2005
Zielona Góra jest Drezdenko, bo tam ma lekarza. W Zielonej Górze była kiedyś na komisji, gdy się starała o emeryturę. Do Gorzowa jeździ na cmentarz i do rodziny. Renata Opuszko z Lichenia w gminie Strzelce Krajeńskie, już dawno w Gorzowie nie była. - Wcześniej jeździłam do Urzędu Skarbowego. Teraz jest w Drezdenku. Gorzowskie czy lubuskie - dla mnie wszystko jedno - mówi właścicielka wiejskiego sklepu.
Gdy powstawało lubuskie Waldemar Surma, przedsiębiorca - właściciel sadu spod Strzelec Krajeńskich, miał nadzieję, że zmniejszy się administracja. - Nowy Jork, który jest tak duży jak ćwierć Polski, ma znaczniej mniej urzędników - mówi biznesmen.
Bez sklepu i telefonu
I wreszcie Sitnica
Zielona Góra jest Drezdenko, bo tam ma lekarza. W Zielonej Górze była kiedyś na komisji, gdy się starała o emeryturę. Do Gorzowa jeździ na cmentarz i do rodziny. Renata Opuszko z Lichenia w gminie Strzelce Krajeńskie, już dawno w Gorzowie nie była. - Wcześniej jeździłam do Urzędu Skarbowego. Teraz jest w Drezdenku. Gorzowskie czy lubuskie - dla mnie wszystko jedno - mówi właścicielka wiejskiego sklepu. <br>Gdy powstawało lubuskie Waldemar Surma, przedsiębiorca - właściciel sadu spod Strzelec Krajeńskich, miał nadzieję, że zmniejszy się administracja. - Nowy Jork, który jest tak duży jak ćwierć Polski, ma znaczniej mniej urzędników - mówi biznesmen.<br>&lt;tit&gt;Bez sklepu i telefonu&lt;/&gt;<br>I wreszcie Sitnica
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego