Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
zbyt wytrawnym kierowcą. Tym bardziej że pamiętał o następnym odcinku, który podczas treningów przejeżdżali prawie na styk. bardzo zła nawierzchnia, masa ostrych zakrętów nad przepaściami, to będzie wymagało prawie ekwilibrystyki.
- Jest pekac - powiedział Dymek wskazując stojący na poboczu samochód. - A zaraz za zakrętem start do oesu.
- Jaki czas? - rzucił Kosiński.
Dymek spojrzał na tarczę speed-pilota.
- Minuta przed.
Zatrzymali się przed chorągiewką i włożyli hełmy na głowy. Po włączeniu przewodów do gniazdka na desce sprawdzili działanie intercomu. Wszystko grało. W tym momencie sędzia przewrócił kartkę minutową i Kosiński ruszył do stolika.
Procedura wpisywania godziny powtórzyła się, sędzia wręczył Dymkowi kartę i
zbyt wytrawnym kierowcą. Tym bardziej że pamiętał o następnym odcinku, który podczas treningów przejeżdżali prawie na styk. bardzo zła nawierzchnia, masa ostrych zakrętów nad przepaściami, to będzie wymagało prawie ekwilibrystyki.<br>- Jest pekac - powiedział Dymek wskazując stojący na poboczu samochód. - A zaraz za zakrętem start do oesu.<br>- Jaki czas? - rzucił Kosiński.<br>Dymek spojrzał na tarczę speed-pilota.<br>- Minuta przed.<br>Zatrzymali się przed chorągiewką i włożyli hełmy na głowy. Po włączeniu przewodów do gniazdka na desce sprawdzili działanie intercomu. Wszystko grało. W tym momencie sędzia przewrócił kartkę minutową i Kosiński ruszył do stolika.<br>Procedura wpisywania godziny powtórzyła się, sędzia wręczył Dymkowi kartę i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego