dniem.<br>Więc Polek w świętym natchnieniu biegnie do kredensu, wspina się na zydel i w jesionowej galeryjce antycznego mebla znajduje stary album, kryty zielonym pluszem. Zdobycz tę razem z kawałkiem czystego papieru, resztkami farbek i pędzelkiem przynosi do stołu, który w domu tym służy do wszystkiego, nawet jako piedestał modlitewny Dziadzi Linsruma. W albumie są fotografie, przeważnie na sztywnych tekturkach, owalne i prostokątne, a na nich różni dalecy krewni wspierają się dystyngowanie łokciami na stojakach do kwiatów, uczynionych z surowych żerdek brzozowych. Są i pocztówki: takie z wielkiej wojny, wypełnione żołnierzami w mundurach niemieckich, rosyjskich, a także polskich, oraz inne, z