Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
mój kochany, oddałem co do grosza. Nie myśl, już ja na te rzeczy zwracam baczną uwagę. Muszę się teraz położyć, bo jestem bardzo osłabiony. O dziesiątej umówiłem się z Jurkowskim w "Małej", mamy iść razem na jakieś imieniny.
Dziadzia położył się na łóżku. Właśnie Stukonisowa szukała czegoś w szafie, kiedy Dziadzia odezwał się do niej przymilnie:
- Ja pani jestem coś winien?
- No, a jak pan myślał, za okrąglutkie dwa miesiące.
- Uiszczę już wkrótce.
- Dałby Bóg!
- Mógłbym pani już dzisiaj dać coś a conto, lecz pewne delikatne zobowiązanie, sto złotych. Wie pani, ja mam dziecko? Właśnie sto złotych, nawet brak mi jakieś
mój kochany, oddałem co do grosza. Nie myśl, już ja na te rzeczy zwracam baczną uwagę. Muszę się teraz położyć, bo jestem bardzo osłabiony. O dziesiątej umówiłem się z Jurkowskim w "Małej", mamy iść razem na jakieś imieniny.<br>Dziadzia położył się na łóżku. Właśnie Stukonisowa szukała czegoś w szafie, kiedy Dziadzia odezwał się do niej przymilnie:<br>- Ja pani jestem coś winien? &lt;page nr=223&gt;<br>- No, a jak pan myślał, za okrąglutkie dwa miesiące.<br>- Uiszczę już wkrótce.<br>- Dałby Bóg!<br>- Mógłbym pani już dzisiaj dać coś &lt;hi rend="italic"&gt;a conto&lt;/&gt;, lecz pewne delikatne zobowiązanie, sto złotych. Wie pani, ja mam dziecko? Właśnie sto złotych, nawet brak mi jakieś
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego