tego dziecka nawet nie widziała. Niech cały wypadek będzie jak zły sen. Kazałem usunąć wszystko, co by je przypominało, wózek sprowadzony z Londynu, wyprawkę, łóżeczko. Ona już z tym wózkiem chodziła po hallu, żeby spróbować jak to będzie. Nie ma. Nie było. Nie mieliśmy w ogóle dziecka. Były tylko marzenia. Dziękuję ci, Istvan. Wiedziałem, że ty... Będziesz pierwszym, kogo bym chciał przy niej widzieć. Tylko ostrzegam, mów o czymkolwiek, nawet że się w niej podkochujesz, bylebyś nie wracał do tamtej sprawy. Rozumiesz?<br>- Tak.<br>- Teraz kilka dni spokoju. Póki się nie oswoi. Dam ci znać. Pamiętaj, dziecko jest przed nią, dopiero przyjdzie