odległe, znajduje jednak sposoby działania ("przez perswazję", powtarza Simone Weil za Platonem) i jest obecne jako najmniejsze z ziaren w duszach ludzi (Królestwo Boże jako ziarnko gorczycy). I czyż inaczej niż jako nierozwiązalną sprzeczność możemy godzić, jak to robi ona, zachwyt nad harmonią i niewinnością Natury, która według niej jest Dziewiczą Matką wcielonego Boga, z twierdzeniem, że Bóg swoją królewską władzę odstąpił Księciu Tego Świata?<br><page nr=259> Oddalałbym się od prawdy, gdybym w tej książce o moich duchowych przygodach Simone Weil pominął. Tak, na pewno, byłem oporny wobec jej skrajnego platonizmu, wobec bohaterskiego samowyrzeczenia graniczącego z histerią, aż po śmierć, która nosi cechy