Typ tekstu: Książka
Autor: Kowalewski Włodzimierz
Tytuł: Bóg zapłacz!
Rok: 2000
koc.
- Zsikał się? - zapytał doktor, uważnie oglądając posłanie. Miał wyrazisty, świeży makijaż, mocno zaznaczone skośne brwi, powieki i twarz pociągnięte niebieskawym, trochę świecącym make-upem.
- Nie może być. On nie z takich - odpowiedziała pielęgniarka.
- Ale beciki mu zmień. Ire... Pan Ireneusz Słupecki? - pytał dalej, widząc, że otworzył oczy. - Wiek pański?
- Dziewięćdziesiąt jeden - wychrypiał, łamiąc opór języka sztywnego jak drewniany klin.
- A... to odległy, szacowny... Ale, widzę, jakiś taki mało malowniczy pan dzisiaj.
Dziewczyna wystukała parę wyrazów na notatniku przyczepionym do dłoni.
Zaglądali mu do oczu, naciągając palcami papierową skórę na policzkach, potem ściągnęli piżamę. Kazali podnieść ręce, dziewczyna schwyciła je za nadgarstki
koc.<br>- Zsikał się? - zapytał doktor, uważnie oglądając posłanie. Miał wyrazisty, świeży makijaż, mocno zaznaczone skośne brwi, powieki i twarz pociągnięte niebieskawym, trochę świecącym make-upem.<br>- Nie może być. On nie z takich - odpowiedziała pielęgniarka.<br>- Ale beciki mu zmień. Ire... Pan Ireneusz Słupecki? - pytał dalej, widząc, że otworzył oczy. - Wiek pański?<br>- Dziewięćdziesiąt jeden - wychrypiał, łamiąc opór języka sztywnego jak drewniany klin.<br>- A... to odległy, szacowny... Ale, widzę, jakiś taki mało malowniczy pan dzisiaj.<br>Dziewczyna wystukała parę wyrazów na notatniku przyczepionym do dłoni.<br>Zaglądali mu do oczu, naciągając palcami papierową skórę na policzkach, potem ściągnęli piżamę. Kazali podnieść ręce, dziewczyna schwyciła je za nadgarstki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego