Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
jest, że gdybyśmy mieli jakiś regulator swych myśli, ja wiem! pracę, obowiązki jakieś, nie byłoby mowy o jakiejkolwiek neurastenii. Przypomnij sobie swoją posadę u wojewody. Gwizdałeś na wiersze, byłeś pełen energii i chęci do życia. A teraz z powrotem wpadłeś w to błędne koło nieobowiązkowości i stąd te ponure myśli. Dzisiejszy poeta może istnieć z chwilą, kiedy pojmie sens teraźniejszości i potrafi mówić o tym, czego wiek od niego wymaga. Mówiłem to już niejednokrotnie. No, ale jeśli się nie jest w stanie do tego przystosować, trzeba ginąć. Kto wie, czy los mnie w porę nie usuwa od wymagań współczesnej kultury. Zmarniałbym
jest, że gdybyśmy mieli jakiś regulator swych myśli, ja wiem! pracę, obowiązki jakieś, nie byłoby mowy o jakiejkolwiek neurastenii. Przypomnij sobie swoją posadę u wojewody. Gwizdałeś na wiersze, byłeś pełen energii i chęci do życia. A teraz z powrotem wpadłeś w to błędne koło nieobowiązkowości i stąd te ponure myśli. Dzisiejszy poeta może istnieć z chwilą, kiedy pojmie sens teraźniejszości i potrafi mówić o tym, czego wiek od niego wymaga. Mówiłem to już niejednokrotnie. No, ale jeśli się nie jest w stanie do tego przystosować, trzeba ginąć. Kto wie, czy los mnie w porę nie usuwa od wymagań współczesnej kultury. Zmarniałbym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego