jednolitą teorią pola. Pod tą nazwą kryła się prosta, ale ambitna - może za ambitna - idea: napisać jedno równanie, w którym mieściłaby się cała fizyka. Przecież Pan Bóg, stwarzając świat, nie wertował setek podręczników i encyklopedii, musiał On mieć jedną, prostą, oczywiście całkowicie matematyczną, ideę. Poznać zamysł Boga - oto była ambicja Einsteina. Wśród naukowców i filozofów nauki panowała wówczas moda na pozytywizm logiczny, którego jedną z podstawowych zasad była reguła trzymania się tylko tego, co daje się zmierzyć. Wszystko inne jest metafizyką, która jest godna naukowej pogardy. <br> Einstein co jakiś czas produkował artykuł z bardzo abstrakcyjną matematyką, którą mało kto rozumiał; publikowano