Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
Marta z Hanią znowu zeszły na dół. Nie dano im pospać. Marta niosła chyboczącą świeczkę, po co? Przecież wszędzie pali się światło. Wszędzie słychać też potężne chrapanie strudzonych, nieruchome ciała wyglądają jak martwe.
W kuchni przyjrzały się żonie pułkownika. Nogi, oswobodzone z walonek nawet zgrabne, w miękkich kolorowych papuciach, zgrabna. Energicznie otworzyła szafę, znalazła niewielki garnuszek. Z woreczka odmierzyła uważnie kilka łyżeczek kaszy manny. Ogień przygasł, należało go rozdmuchać, podrzucić drewna. Marta
z Hanią przysiadły na ławie. Pułkownikowa krzątała się, jakby była tu od zawsze. Zaczerpnęła wody z beczki i czekając, aż zawrze, obróciła się ku towarzyszkom. W części po polsku
Marta z Hanią znowu zeszły na dół. Nie dano im pospać. Marta niosła chyboczącą świeczkę, po co? Przecież wszędzie pali się światło. Wszędzie słychać też potężne chrapanie strudzonych, nieruchome ciała wyglądają jak martwe.<br>W kuchni przyjrzały się żonie pułkownika. Nogi, oswobodzone z walonek nawet zgrabne, w miękkich kolorowych papuciach, zgrabna. Energicznie otworzyła szafę, znalazła niewielki garnuszek. Z woreczka odmierzyła uważnie kilka łyżeczek kaszy manny. Ogień przygasł, należało go rozdmuchać, podrzucić drewna. Marta <br>z Hanią przysiadły na ławie. Pułkownikowa krzątała się, jakby była tu od zawsze. Zaczerpnęła wody z beczki i czekając, aż zawrze, obróciła się ku towarzyszkom. W części po polsku
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego