Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
się
Dominika. - Na pewno.
- Pinokio uważa, że magistrat powinien osobiście
podziękować Kaziowi za inicjatywę. Był pionierem,
rozumiesz.

Malowanie skończyli przed wieczorem. Resztką farby pociągnęli
schodki. Skąpo było, ale uznali, że nie szkodzi. Drzwi
zamknęli, pinezką przypięli kartkę z: "uwaga!!!
świeżo malowane!", otworzyli okno do kuchni, postawili
ławkę, na niej stołek. Farba szybko schnąca, po nocy - o
ile deszcz nie spadnie - schodki powinny nadawać się
do użytku. Mama - wedle słów Dominiki - nawet
okiem nie mrugnie, kiedy zobaczy zmianę trasy i rozwiązanie
techniczne...
- Morowa jest, mówię ci. Strasznie w dechę, jak
nie mama - powiedziała Dominika. Twarz miała jasną
jak oczy, aż Adama zatkało
się <br>Dominika. - Na pewno.<br>- Pinokio uważa, że magistrat powinien osobiście <br>podziękować Kaziowi za inicjatywę. Był pionierem, <br>rozumiesz.<br><br>Malowanie skończyli przed wieczorem. Resztką farby pociągnęli <br>schodki. Skąpo było, ale uznali, że nie szkodzi. Drzwi <br>zamknęli, pinezką przypięli kartkę z: "uwaga!!! <br>świeżo malowane!", otworzyli okno do kuchni, postawili <br>ławkę, na niej stołek. Farba szybko schnąca, po nocy - o <br>ile deszcz nie spadnie - schodki powinny nadawać się <br>do użytku. Mama - wedle słów Dominiki - nawet <br>okiem nie mrugnie, kiedy zobaczy zmianę trasy i rozwiązanie <br>techniczne...<br>- Morowa jest, mówię ci. Strasznie w dechę, jak <br>nie mama - powiedziała Dominika. Twarz miała jasną <br>jak oczy, aż Adama zatkało
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego