Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Akademia pana Kleksa
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1946
obudzić pańskiego brata? - zagadnął
Anastazy Anatola. - Pewno jest bardzo głodny.

- O, nie. To zbyteczne! - odrzekł Anatol. - Taki
pokrzepiający sen zastąpi mu w zupełności jedzenie.
Alojzy bardzo nie lubi, żeby go budzić.

- Zobaczycie, chłopcy, to będzie chluba waszej Akademii,
ten śpiący królewicz! - śmiał się Filip
zajadając kurę.

Po kolacji Anastazy zaprowadził Filipa do gabinetu, ja zaś
udałem się do sypialni, aby przygotować łóżka
dla obu chłopców.

Gdy kończyłem przygotowania, w drzwiach ukazali się
Anastazy i Anatol. Anatol niósł na rękach śpiącego
Alojzego.

- Bardzo nie lubi, żeby go budzić - wyjaśnił
raz jeszcze Anatol. - Dlatego też nie będziemy go wcale
rozbierali: niech sobie śpi
obudzić pańskiego brata? - zagadnął <br>Anastazy Anatola. - Pewno jest bardzo głodny.<br><br>- O, nie. To zbyteczne! - odrzekł Anatol. - Taki <br>pokrzepiający sen zastąpi mu w zupełności jedzenie. <br>Alojzy bardzo nie lubi, żeby go budzić.<br><br>- Zobaczycie, chłopcy, to będzie chluba waszej Akademii, <br>ten śpiący królewicz! - śmiał się Filip <br>zajadając kurę.<br><br>Po kolacji Anastazy zaprowadził Filipa do gabinetu, ja zaś <br>udałem się do sypialni, aby przygotować łóżka <br>dla obu chłopców.<br><br>Gdy kończyłem przygotowania, w drzwiach ukazali się <br>Anastazy i Anatol. Anatol niósł na rękach śpiącego <br>Alojzego.<br><br>- Bardzo nie lubi, żeby go budzić - wyjaśnił <br>raz jeszcze Anatol. - Dlatego też nie będziemy go wcale <br>rozbierali: niech sobie śpi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego