uważa naczelny magazynu. Zwraca przy tym uwagę na los książki "Gazeta Wyborcza - początki i okolice" Stanisława Remuszki, byłego dziennikarza "GW". - Ta publikacja została de facto objęta zmową milczenia ze strony niemal całej wielkiej prasy i innych mediów. Proszę mi pokazać podobną faktyczną cenzurę w przypadku "New York Timesa", "Liberation" czy "Frankfurter Allgemeine Zeitung". Michnik jako człowiek mnie ani ziębi, ani grzeje, ale w świetle powyższego i wielu innych faktów pozycja "Gazety Wyborczej" musi niepokoić każdego, komu pluralizm postaw i opinii choć trochę leży na sercu, za wyjątkiem oczywiście tych, którzy deklarują przywiązanie do takich wartości, ale spółka Agora SA płaci im pensje - twierdzi