Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
ciebie jest w swoim rodzaju bezczelnością. Jestem człowiekiem bez praw i nadziei. Zresztą wszystko od ciebie zależy.
Słuchała go. Potem całowali się, spleceni ramionami. Szeptali czule i wymyślnymi słowami. Okna były otwarte, ściemniło się. Z dołu, z ogródka, dochodziły wieczorne zapachy kwiatów. Było ciepło. Daleko matki nawoływały dzieci do domu. Gdzieś ktoś grał melodyjnego walca na harmonii.
- Ten walc nazywa się Na moście - powiedziała panna Leopard między jednym a drugim pocałunkiem.
- Pięknie się nazywa, najdroższa.
A po chwili:
- Będziesz moją?
- Jak?
- Czy oddasz mi się?
- Tak fizycznie? Nie, nigdy. Nie mogłabym, nie potrafię. Mam przyjaciela, z którym to robię, wiesz, takiego
ciebie jest w swoim rodzaju bezczelnością. Jestem człowiekiem bez praw i nadziei. Zresztą wszystko od ciebie zależy.<br>Słuchała go. Potem całowali się, spleceni ramionami. Szeptali czule i wymyślnymi słowami. Okna były otwarte, ściemniło się. Z dołu, z ogródka, dochodziły wieczorne zapachy kwiatów. Było ciepło. Daleko matki nawoływały dzieci do domu. Gdzieś ktoś grał melodyjnego walca na harmonii.<br>- Ten walc nazywa się Na moście - powiedziała panna Leopard między jednym a drugim pocałunkiem.<br>- Pięknie się nazywa, najdroższa.<br>A po chwili:<br>- Będziesz moją?<br>- Jak?<br>- Czy oddasz mi się?<br>- Tak fizycznie? Nie, nigdy. Nie mogłabym, nie potrafię. Mam przyjaciela, z którym to robię, wiesz, takiego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego