Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
i talerz pełen pestek i ogonków.
- Już widzę, że tu dziś rzeź niewiniątek - powiedział, smutnie kiwając głową.
Gabi oznajmiła mu, że korzysta z przerwy w poszukiwaniu i odrabia zaległości gospodarskie.
Wiktoryna usmażyła wprawdzie trochę wisien, ale na pewno albo sfermentują, albo scukrzeją. Wiktoryna zawsze właśnie w tym celu je smaży.
- Gdzież ja tu umieszczę moje łokcie - zatroszczył się Hubert - ani jednego suchego miejsca na stole!
Ale Gabi powiedziała, że wcale się o jego łokcie nie martwi, niech je umieszcza, gdzie mu się podoba.
- Pamiętaj jednak, że moje wiśnie strasznie pryskają - i na dowód prysnęła sobie w nos, zresztą niechcący.
- Bardzo ładny
i talerz pełen pestek i ogonków. <br>- Już widzę, że tu dziś rzeź niewiniątek - powiedział, smutnie kiwając głową. <br>Gabi oznajmiła mu, że korzysta z przerwy w poszukiwaniu i odrabia zaległości gospodarskie. <br>Wiktoryna usmażyła wprawdzie trochę wisien, ale na pewno albo sfermentują, albo scukrzeją. Wiktoryna zawsze właśnie w tym celu je smaży. <br>- Gdzież ja tu umieszczę moje łokcie - zatroszczył się Hubert - ani jednego suchego miejsca na stole! <br>Ale Gabi powiedziała, że wcale się o jego łokcie nie martwi, niech je umieszcza, gdzie mu się podoba. <br>- Pamiętaj jednak, że moje wiśnie strasznie pryskają - i na dowód prysnęła sobie w nos, zresztą niechcący. <br>- Bardzo ładny
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego