troskę o nią. Nie ma strony, gdzie by czytelnik wczorajszy, dzisiejszy, jutrzejszy nie znajdował myśli jego samego tyczących, które go to wspierają, to chłoszczą. Jakże niewielu ludzi w latach Niepodległości wczytywało się w tę książeczkę, a któż ją dziś czyta, jeżeli jej nigdzie dostać nie można? Każdy intelektualista znał <name type="person">Journal Gide'a</> czy <foreign lang="fr">Voyage au bout de la nuit Céline'a</>. Ale kto znał tę polską podróż do kresu nocy, kogo ona interesowała? Tak jak dziś Gombrowicz, tak wówczas Słonimski zaznaczał swój wobec Brzozowskiego dystans, Brzozowski, którym, pisał wówczas Słonimski, "<q>interesują się jedynie snobi i religianci</>".<br>Sam wówczas nic dla Brzozowskiego nie zrobiłem