się połamana na drobne kawałki i przemoknięta na wylot. Mało przemoknięta! Przegniła! Przed oczami jawiły mi się rozmaite pustynne obszary, zarówno te, które znałam z widzenia, jak i te, o których tylko słyszałam i czytałam. Jaskrawe upalne słońce oświetlało piaski Sahary, Białą Górę z jej kilometrami wydm, pustynię Błędowską, pustynię Gobi, sosnowe, suche laski pod Warszawą... W żaden sposób nie umiałam zrozumieć, jak mogło mi być kiedykolwiek w życiu za sucho i za gorąco! Pomiędzy pustyniami plątały się artykuły spożywcze i duńskie meble. Boże drogi! Raz w życiu jeszcze usiąść w wygodnym fotelu... Położyć się na wygodnym tapczanie, w pościeli... W