zdziwienia, widząc, że w ogóle, w niczym, absolutnie w niczym nie jest podobna do Ciri, a jeszcze przed momentem przysiągłby, że wygląda jak jej bliźniacza siostra. Dziewczyna nieskoordynowanym ruchem potarła twarz, chwiejnie ruszyła w stronę chałupy. Nie omijając kałuży. <br>- Hej, zaczekaj - zawołała Milva. - Hej, ty... Może ci w czym dopomóc? Hej!<br>Dziewczyna nawet nie spojrzała w jej stronę. Na progu potknęła się, omal nie upadając, przytrzymała ościeżnicy. I zatrzasnęła za sobą drzwi.<br>- Wdzięczność ludzka nie zna granic - powiedział krasnolud. Milva odwróciła się jak sprężyna, twarz jej stężała. <br>- Za co ona ma być wdzięczna? <br>- Właśnie - dodał wiedźmin. - Za co?<br>- Za maruderskie konie