znowu nieproszona wyskoczyła myśl, że w tychże<br>zwłokach ruch plemników wcale nie ustanie, dopiero w wiele, wiele<br>godzin po śmierci!<br> W ogrodzie, w słońcu, w tych okolicznościach - myśl całkiem<br>bzdurna, niedorzeczna.<br> Tylko wzdrygnąć się na nią.<br> Albo trzy razy za siebie splunąć.<br> - Nie mów, jeśli tak ci ciężko... - odezwała się Helena na moje<br>milczenie.<br> - Nie, to nie to... Tylko, widzisz, nie wiem, od czego zacząć...<br> - Od sedna - powiedziała.<br> - Masz cholerne odciski.<br> Trochę powycinam...<br> - Dobrze - odparłem.<br> - Więc posłuchaj.<br> Dniem i nocą prześladował mnie taki widok: krew na twoich<br>włosach...<br> Na samym ciemieniu i z tyłu głowy...<br> Ty masz złote włosy.<br> Wiedziałem dobrze