kup, Stasiu, bilety na..." - tu inżynier oddalił się zapewne od telefonu, bo konsultacja z żoną była ledwie słyszalna, nie trwało to długo, inżynier wymienił tytuły sztuk, a ja przyobiecałem prędkie wykonanie polecenia... We wrześniową środę, dwie minuty po czwartej po południu, usłyszałem dzwonek, byłem w pobliżu drzwi, otworzyłem natychmiast; obok Henia stała dziewczyna o naburmuszonej twarzy, wdzięczne to było naburmuszenie, dziewczyna nie miała więcej jak dwadzieścia dwa, trzy lata, "proszę, proszę" - powiedziałem usuwając się z przejścia, państwo Wiatorowie weszli do przedpokoju i wtedy to spostrzegłem: lewa noga dziewczyny pozbawiona była łydki, piszczel ujęty w metalowe wiązanie wydawał się bardzo cienki przy