siedziałam w sterówce osobiście i z niepokojem rozglądałam się głównie po niebie. Ciemności zapadły, wszystkie statki dookoła płynęły oświetlone, ja jedna występowałam w charakterze tajemniczego widma. Po licznych wahaniach, czy świecić jak wszyscy i stanowić doskonały cel, czy też wyróżniać się brakiem świateł, wybrałam to drugie.<br>Bałam się, że ominę Hiszpanię za daleko, przeoczę ten północno-zachodni narożnik i niepotrzebnie udam się do Anglii, skręciłam więc nieco na wschód. Wbrew dotychczasowym sukcesom morskie podróże wydawały mi się coraz bardziej skomplikowane. Płynąć na durch przez bezgraniczną wodę, wybierając sobie dowolną linię prostą, to jeszcze pół biedy, ale plątać się tu, pomiędzy różnymi