Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
cały ten kantor! Odnosisz wrażenie, że zalecam się do ciebie jak szef do sekretarki. Okropne. Każdy sprzęt tutaj urąga ludzkiemu uczuciu. Papierzyska, regały, rozklekotana maszyna i zydle. Żarówka jak goła małpa. Raz tylko, kiedy byliśmy w gościnie u Zabuchina, pamiętasz, miałem wrażenie, że coś mi sprzyja... Nieprawda. Nie kochasz mnie. I tyle.
- Może tobie się wydaje, że jesteś we mnie zakochany?
- Od tej chwili, kiedy zmarzłem na kość w pałatce i przyszedłem do ciebie ogrzać ręce. Sonia, ty żadnego z nas nie kochałaś, prawda? To ciebie kochają, to ty jesteś do kochania. Dla ciebie warto żyć, Sonia. Chociaż ciebie już dawno nie
cały ten kantor! Odnosisz wrażenie, że zalecam się do ciebie jak szef do sekretarki. Okropne. Każdy sprzęt tutaj urąga ludzkiemu uczuciu. Papierzyska, regały, rozklekotana maszyna i zydle. Żarówka jak goła małpa. Raz tylko, kiedy byliśmy w gościnie u Zabuchina, pamiętasz, miałem wrażenie, że coś mi sprzyja... Nieprawda. Nie kochasz mnie. I tyle. <br>- Może tobie się wydaje, że jesteś we mnie zakochany? <br>- Od tej chwili, kiedy zmarzłem na kość w pałatce i przyszedłem do ciebie ogrzać ręce. Sonia, ty żadnego z nas nie kochałaś, prawda? To ciebie kochają, to ty jesteś do kochania. Dla ciebie warto żyć, Sonia. Chociaż ciebie już dawno nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego