Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
limuzyna, więc potrzebował trochę czasu, by zawrócić. Do tej pory jednak by zdążył. Gdyby chciał.
- Trzeba to zgłosić na CB. Na którym kanale jest...?
- Zostaw!
Wściekłe warknięcie zaskoczyło chłopaka. Smarkacz cofnął się aż pod drzwi. Widać było, że nic nie rozumie. Kowalczuk dał jemu i sobie trochę czasu. Dojeżdżali do Iłży, kiedy przemówił łagodniejszym tonem:
- Jak powiem szefowi, co chciałeś zrobić, to możesz się zacząć rozglądać za nową robotą. - W oczach Andrzeja zdziwienie od razu ustąpiło miejsca strachowi. - Rozwalać faceta służbowym wozem?! Czy ty w ogóle myślisz, chłopie?! Już nie mówię, że jak taki motor pieprznie cię od przodu przy stu
limuzyna, więc potrzebował trochę czasu, by zawrócić. Do tej pory jednak by zdążył. Gdyby chciał.<br>- Trzeba to zgłosić na CB. Na którym kanale jest...?<br>- Zostaw!<br>Wściekłe warknięcie zaskoczyło chłopaka. Smarkacz cofnął się aż pod drzwi. Widać było, że nic nie rozumie. Kowalczuk dał jemu i sobie trochę czasu. Dojeżdżali do Iłży, kiedy przemówił łagodniejszym tonem:<br>- Jak powiem szefowi, co chciałeś zrobić, to możesz się zacząć rozglądać za nową robotą. - W oczach Andrzeja zdziwienie od razu ustąpiło miejsca strachowi. - Rozwalać faceta służbowym wozem?! Czy ty w ogóle myślisz, chłopie?! Już nie mówię, że jak taki motor pieprznie cię od przodu przy stu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego