rozmytych wodą listów i zdjęć. A przecież to są dokumenty. Także zbrodni. To jest sprawa historii, która na ich oczach ginie i nigdy już nie da się odczytać. Nie zostanie zapisana. Tutaj jednakowo grzebie się zbrodniarzy i, być może, ludzi przyzwoitych, którzy powinni być rehabilitowani. Gdzie są przedstawiciele Czerwonego Krzyża? Indagowany o to Kacperczak prawie się zdziwił. Upominać się o niemiecką padlinę? Polski Czerwony Krzyż ma dość zajęcia w Warszawie, na Lubelszczyźnie, na terenach obozów koncentracyjnych. Ustala dokumentację Oświęcimia, Majdanka, Radogoszczy. Tym ludziom ręce opadają ze zmęczenia, a ich praca, szkoda gadać, trzeba nieraz bohaterstwa, żeby grzebać w tym wszystkim. Tysiące