A cóż jego ukąsiło, a?<br> - Taż ty by prędzej swojej Maryni użyczył, jak kobyły...<br> - Aj, <orig>bresze</> jak sobaka - skrzywił się Pawlak, bo nie w smak mu było<br>to wypominanie. Wiedział dobrze, do czego Kargul pije: nie ożeniłby się<br>Kaźmierz z Marynią, gdyby jej ojciec nie obiecał w wianie dać konia.<br>Inną by wziął, tę, do której go serce ciągnęło. Ale serce Kaźmierz<br>przydepnął, bo ważniejsze dla niego było mieć konia w stajni niż<br>kochaną dziewczynę w łóżku. Dlatego wziął Marynię Dziegielównę, a nie<br>Kasię zza Żelaznej Góry. I to mu teraz Kargul przypomniał.<br> - Taż ty się właściwie z kobyłą ożenił, a nie