Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
zaciekle, że nawet tego nie dostrzegli. A zresztą i tak byś się nie zatrzymała, nawet gdyby wołali. Przez uchylone drzwi wchodzisz do dworskiej kaplicy, gdzie modlisz się co rano. Ciężko opadasz na klęcznik i płaczesz. Czujesz, jak rękaw sukienki staje się mokry. Jak żarliwie współczujesz sobie w tej chwili.
Biedna Iw. Biedny indyk.
Z jadalni dobiegają radosne głosy sytych, pogodnych, pewnych siebie ludzi. Śmieją się, dowcipkują, śpiewają.... Rozbawili się, zatańczyli, popili sobie. Stoisz przy klęczniku z zaciśniętymi pięściami i wygrażasz, złorzeczysz.
- Nienawidzę was, nienawidzę... Żeby spotkało was wszystkich, co najgorsze, żebyście też tak piekli się w ogniu. Zniszcz ich, diable!
Zza
zaciekle, że nawet tego nie dostrzegli. A zresztą i tak byś się nie zatrzymała, nawet gdyby wołali. Przez uchylone drzwi wchodzisz do dworskiej kaplicy, gdzie modlisz się co rano. Ciężko opadasz na klęcznik i płaczesz. Czujesz, jak rękaw sukienki staje się mokry. Jak żarliwie współczujesz sobie w tej chwili.<br>Biedna Iw. Biedny indyk.<br>Z jadalni dobiegają radosne głosy sytych, pogodnych, pewnych siebie ludzi. Śmieją się, dowcipkują, śpiewają.... Rozbawili się, zatańczyli, popili sobie. Stoisz przy klęczniku z zaciśniętymi pięściami i wygrażasz, złorzeczysz.<br>- Nienawidzę was, nienawidzę... Żeby spotkało was wszystkich, co najgorsze, żebyście też tak piekli się w ogniu. Zniszcz ich, diable!<br> Zza
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego