Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 39
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
ognisko. To jest taki przesond. Jak sie owce wydoi, to nie wolno sie zblizać do ognia, ino rynce pierwyj umyć, bo to późniyj obsypuje owcom wymioncka. Tego syćkiego przestrzegomy - mówi Stanisław Szczechowicz.
Początkowo bacówka na Hali Barankowej była mało znana. Baca wywoził oscypki i bundz do mleczarni w Żywcu i Jabłonce oraz na jarmark do Zakopanego i Nowego Targu. - Teroz to juz syćko rozbiyrajom, ze nom casym brakuje. Prziychodzom turyści, wcasowice. Zapasu nie mozemy zrobiyć. Gość kupi, roz zasmakuje to prziydzie drugi, trzeci roz - twierdzi.
Podczas "Babiogórskiej Jesieni" pasterskie tradycje prezentują też niektóre zespoły folklorystyczne, występujące w ramach przeglądu. Tego roku
ognisko. To jest taki przesond. Jak sie owce wydoi, to nie wolno sie zblizać do ognia, ino rynce pierwyj umyć, bo to późniyj obsypuje owcom wymioncka. Tego syćkiego przestrzegomy&lt;/&gt; - mówi Stanisław Szczechowicz.<br>Początkowo bacówka na Hali Barankowej była mało znana. Baca wywoził oscypki i &lt;dialect&gt;bundz&lt;/&gt; do mleczarni w Żywcu i Jabłonce oraz na jarmark do Zakopanego i Nowego Targu. - &lt;dialect&gt;Teroz to juz syćko rozbiyrajom, ze nom casym brakuje. Prziychodzom turyści, wcasowice. Zapasu nie mozemy zrobiyć. Gość kupi, roz zasmakuje to prziydzie drugi, trzeci roz&lt;/&gt; - twierdzi.<br>Podczas "Babiogórskiej Jesieni" pasterskie tradycje prezentują też niektóre zespoły folklorystyczne, występujące w ramach przeglądu. Tego roku
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego