ale byliśmy jako coś przerażająco danego, określonego we wszystkich szczegółach"</> (P 18), wszystkie te i tym podobne odczucia woli Gombrowicz rozwiązywać scherzando, osłabiając, bagatelizując, uchylając się od groźnych skutków czy konsekwencji... I nie tylko ze względów estetycznych.<br>Gombrowicz całkiem świadomie rozpisuje swoje życie na dwie części, powiedzmy estetyczną i obywatelską. Jako radosny lub demoniczny artysta musi więc zaglądać w otchłanie, zanurzać się w ciemności, w których rodzą się potwory, w których wykrzywia się zło! Ale jako smutny i rozsądny członek społeczeństwa stara się te otchłanie ograniczać, rozświetlać ciemność i - w miarę ludzkich możliwości - to samo zło temperować. "Proroctwo: demokracja, powszechność, równość