fundacji pracującej nad projektem taniego pojazdu kosmicznego, przeznaczonego do turystyki orbitalnej. "Wierzę, że już niedługo ten sposób spędzania urlopów będzie dostępny nie tylko dla milionerów" - mówi.<br><br>Technologiczny wyścig<br>Dla przyszłości turystyki kosmicznej problem, nad którym pracuje fundacja Aldrina jest "last but not least" (ostatni, ale nie mniej ważny - jak mawiają Jankesi). Używanie w celach wycieczkowych obecnych środków transportu (wahadłowców czy rakiet) nigdy nie zagwarantuje zysków agencjom kosmicznym. "Wynoszenie satelitów na orbitę jest piekielnie zyskownym interesem i jeżeli przemysł ma się przestawić na wożenie tam turystów, musi być to biznes równie dobry" - mówi Patrick Collins, ekonomista z Japońskiej Agencji Rozwoju Kosmicznego. Przygotowania