Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 4(152)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
znak jedenastu pasażerom, aby wysiedli. Są to same kobiety i dzieci. Żeby opuścić kabinę, uwolnieni zakładnicy muszą przeżyć jeszcze jeden horror: muszą przeskoczyć ciała dwóch pasażerów, którzy zostali zabici. Ponieważ wahają się, dowódca grupy z szerokim uśmiechem woła do nich:
- Ależ idźcie, śmiało! To nic takiego!
Nie trzeba powtarzać zachęty. Jedno po drugim, kobiety i dzieci zbiegają wąskimi schodkami i z niewypowiedzianą ulgą stawiają nogi na ziemi. Za ostatnią uwolnioną osobą natychmiast zatrzaskują się drzwi. A szef grupy wchodzi teraz do kabiny pilota, rozkazując kapitanowi samolotu, żeby nawiązał kontakt z wieżą kontrolną.
- Żądamy uwolnienia naszych dwóch towarzyszy, przetrzymywanych w więzieniach algierskich - oznajmia kategorycznie
znak jedenastu pasażerom, aby wysiedli. Są to same kobiety i dzieci. Żeby opuścić kabinę, uwolnieni zakładnicy muszą przeżyć jeszcze jeden horror: muszą przeskoczyć ciała dwóch pasażerów, którzy zostali zabici. Ponieważ wahają się, dowódca grupy z szerokim uśmiechem woła do nich:<br>&lt;q&gt;&lt;transl&gt;- Ależ idźcie, śmiało! To nic takiego!&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br>Nie trzeba powtarzać zachęty. Jedno po drugim, kobiety i dzieci zbiegają wąskimi schodkami i z niewypowiedzianą ulgą stawiają nogi na ziemi. Za ostatnią uwolnioną osobą natychmiast zatrzaskują się drzwi. A szef grupy wchodzi teraz do kabiny pilota, rozkazując kapitanowi samolotu, żeby nawiązał kontakt z wieżą kontrolną.<br>&lt;q&gt;&lt;transl&gt;- Żądamy uwolnienia naszych dwóch towarzyszy, przetrzymywanych w więzieniach algierskich&lt;/&gt;&lt;/&gt; - oznajmia kategorycznie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego