Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 6
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
ale rozgrzeje się dopiero przy kolacji. Chłopcy wiosłują dalej od brzegu, wreszcie wstają i - hop! Płyną. Tyle że wpław, obok deski. I tak mniej więcej 66 razy...
Marc staje na desce, ślizga się ze trzy razy i musi gnać do sklepu, więc idę z nim. Studiuje komunikowanie masowe na Uniwersytecie Kalifornijskim, została mu tylko praca dyplomowa. Pisze ją cały czas, tzn. gdy nie jeździ na snowboardzie, nie pływa, nie uczy innych i nie pracuje w "Surf Shopie", którego jest współwłaścicielem. Pozostali wspólnicy to też surferzy, dwaj bracia, między 40 a 50 lat. W San Diego dobra fala jest rano między ósmą
ale rozgrzeje się dopiero przy kolacji. Chłopcy wiosłują dalej od brzegu, wreszcie wstają i - hop! Płyną. Tyle że wpław, obok deski. I tak mniej więcej 66 razy...<br>Marc staje na desce, ślizga się ze trzy razy i musi gnać do sklepu, więc idę z nim. Studiuje komunikowanie masowe na Uniwersytecie Kalifornijskim, została mu tylko praca dyplomowa. Pisze ją cały czas, tzn. gdy nie jeździ na &lt;orig&gt;snowboardzie&lt;/&gt;, nie pływa, nie uczy innych i nie pracuje w "Surf Shopie", którego jest współwłaścicielem. Pozostali wspólnicy to też &lt;orig&gt;surferzy&lt;/&gt;, dwaj bracia, między 40 a 50 lat. W San Diego dobra fala jest rano między ósmą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego