pani Eliza z triumfującym uśmiechem wyciąga rękę z papierem unieważniającym pierwszy zwiazek, co to się dzieje z kandydatem na drugiego męża?... Pochmurnieje, nic nie mówi. I zaczyna wymigiwać się od tej zagranicznej podróży, zmienia wciąż itinerarium, przekreśla na mapie miejsca w europejskich krajach, malownicze kurorty, których nazwy ustalili przedtem zgodnie. Kaprysi mówiąc, że nie ma sensu ruszać się z kraju. Trzeba mu wreszcie, choć raz, stanowczo powiedzieć, że "jeżeli Pan nie chce być tam gdzie ja, to ja nie powinnam być z Panem nigdzie". Po otrzymaniu tych surowych słów zastanowi się zapewne, przyjedzie z wytłumaczeniem, z gorącymi przeprosinami, z gorącymi pocałunkami