waspan"?), ale w dworkach na Antokolu (Antakalnis), bo to i u siebie, i na codzienną mszę niedaleko. I dzwony czterdziestu kościołów biły, i mieszkanki licznych burdeli przyjmowały wojskowych i studentów, czyli wszystko razem trwało, wysokie i niskie, nie takie jak w upiększających pamiętnikach. Pewnie, po francuskim żołnierstwie biwakującym na placu Katedralnym, tym tłumie mężczyzn przybranych w najdziwniejsze stroje, byle ratować się przed mrozem, w kapy i ornaty, po epidemii, lazaretach, tysiącach nie pogrzebanych trupów, jaki taki ład powrócił i profesorowie chodzili na posiedzenia loży do domu Romerów na Bakszcie, zaczynali wydawać "Wiadomości Brukowe". Tuż koło wieży Świętego Jana wąskie uliczki dzielnicy