Faludżę&lt;/&gt; Amerykanie szykowali się od tygodni. Na miasto dzień w dzień spadały kilkusetkilogramowe bomby i pociski artyleryjskie. - Najgorzej jest w nocy, gdy bombardowanie jest najbardziej intensywne. Odgłosy eksplozji przerywają głośne modlitwy i płacz - opowiada jeden z reporterów mieszkających w &lt;name type="place"&gt;Faludży&lt;/&gt;. Mieszkańcy miasta liczyli, że wybory w &lt;name type="place"&gt;Stanach Zjednoczonych&lt;/&gt; wygra &lt;name type="person"&gt;John Kerry&lt;/&gt;, zwyciężył jednak &lt;name type="person"&gt;George W. Bush&lt;/&gt;, który szybko podjął decyzję o ataku na centrum irackiego oporu. Szef irackiego rządu &lt;name type="person"&gt;Ijad Alawi&lt;/&gt; wprowadził w niedzielę stan wyjątkowy, a w poniedziałek zgodził się na oczyszczenie &lt;name type="place"&gt;Faludży&lt;/&gt; z terrorystów. Wprowadzono godzinę policyjną. Miasto otoczono kordonem.<br>Zamknięto też granice z &lt;name type="place"&gt;Syrią&lt;/&gt; i &lt;name type="place"&gt;Jordanią&lt;/&gt;, co ma