Typ tekstu: Książka
Autor: Górska Halina
Tytuł: Druga brama
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1935
zwracało uwagi,
przesuwał się cicho od kuchni do stołowego, przynosił
półmiski i znowu znikał. To Jan podawał.


I to było wszystko, co o nim wiedziałam. Nie należy
jednak przypuszczać, iż wypływało to z tego, że
lekceważyłam Jana. Przeciwnie. To Jan zamykał
się jak gdyby w swojej chłodnej i spokojnej obojętności.


Kiedy byłam smutna lub wesoła, kiedy zbliżała się
gwiazdka lub wypadał dzień moich urodzin, wszyscy mieli w tym
jakiś, taki czy inny, udział. Tylko Jan - nie.


- Czego to Krysia taka smutna? Pewno znowu ta Niemra dokuczyła? - pytała
konfidencjonalnie Katarzyna, która nie znosiła Frulein
Anny.

- Oho! - kłaniał się stróż Mateusz - jaka
to nasza
zwracało uwagi, <br>przesuwał się cicho od kuchni do stołowego, przynosił <br>półmiski i znowu znikał. To Jan podawał. <br><br><br>I to było wszystko, co o nim wiedziałam. Nie należy <br>jednak przypuszczać, iż wypływało to z tego, że <br>lekceważyłam Jana. Przeciwnie. To Jan zamykał <br>się jak gdyby w swojej chłodnej i spokojnej obojętności. <br><br><br>Kiedy byłam smutna lub wesoła, kiedy zbliżała się <br>gwiazdka lub wypadał dzień moich urodzin, wszyscy mieli w tym <br>jakiś, taki czy inny, udział. Tylko Jan - nie. <br><br><br>- Czego to Krysia taka smutna? Pewno znowu ta Niemra dokuczyła? - pytała <br>konfidencjonalnie Katarzyna, która nie znosiła Frulein <br>Anny. <br><br>- Oho! - kłaniał się stróż Mateusz - jaka <br>to nasza
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego