Typ tekstu: Książka
Autor: Nurowska Maria
Tytuł: Panny i wdowy. Zdrada
Rok wydania: 1993
Rok powstania: 1992
papier.
- No, panie Klimecki - powiedział Tadeusz. - Możemy teraz pogadać za widnia, patrząc sobie w oczy. Przyjemniej się tak rozmawia.
- Ja nic nie wiem, panie, ja nic nie wiem - bełkotał chłop.
- Pański kompan wszystko wyśpiewał jak na spowiedzi. Do mojej wiadomości. Gdyby było inaczej, kto inny przyszedłby do pana z wizytą. - Kłusownik patrzył Tadeuszowi na usta, jak człowiek przygłuchy, który z warg odczytuje sens słów. - Moje warunki są takie. Na terenie mojego leśnictwa mają być zdjęte wszystkie wnyki, daję wam na to tydzień. Jeżeli po tym terminie chociaż jedno zwierzę od was ucierpi, składam doniesienie do prokuratora.
Chłop przełknął nerwowo ślinę.
- Co
papier. <br>- No, panie Klimecki - powiedział Tadeusz. - Możemy teraz pogadać za widnia, patrząc sobie w oczy. Przyjemniej się tak rozmawia. <br>- Ja nic nie wiem, panie, ja nic nie wiem - bełkotał chłop. <br>- Pański kompan wszystko wyśpiewał jak na spowiedzi. Do mojej wiadomości. Gdyby było inaczej, kto inny przyszedłby do pana z wizytą. - Kłusownik patrzył Tadeuszowi na usta, jak człowiek przygłuchy, który z warg odczytuje sens słów. - Moje warunki są takie. Na terenie mojego leśnictwa mają być zdjęte wszystkie wnyki, daję wam na to tydzień. Jeżeli po tym terminie chociaż jedno zwierzę od was ucierpi, składam doniesienie do prokuratora. <br>Chłop przełknął nerwowo ślinę. <br>- Co
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego