Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
Nie będziemy wozić niepotrzebnego żelastwa. Jak tam z olejem? - spytał wysokiego mechanika sprawdzającego coś w silniku.
- Trochę wychlapał, ale w normie. Zaraz uzupełnię.
Drugi mechanik szybko czyścił wnętrze wozu, trzepał gumowe dywaniki, wycierał szybę od środka.
- Ile jeszcze do końca otwarcia parku? - spytał Gorczyca przechodzącego obok komisarza technicznego.
- Pięć minut. Kończcie już robotę.
- Właśnie koniec - wysoki mechanik zatrzasnął maskę i dodatkowo zapiął gumowe uchwyty.

Gorczyca wsiadł do wozu i uruchomił silnik. Ostro przejechał parę metrów do tyłu i gwałtownie zahamował. Potem wrócił na poprzednie miejsce i znowu gwałtowne hamowanie. Wyłączył silnik i wysiadł. .
- Nowe klocki, ale po paru kilometrach się dotrą
Nie będziemy wozić niepotrzebnego żelastwa. Jak tam z olejem? - spytał wysokiego mechanika sprawdzającego coś w silniku.<br>- Trochę wychlapał, ale w normie. Zaraz uzupełnię.<br>Drugi mechanik szybko czyścił wnętrze wozu, trzepał gumowe dywaniki, wycierał szybę od środka.<br>- Ile jeszcze do końca otwarcia parku? - spytał Gorczyca przechodzącego obok komisarza technicznego.<br>- Pięć minut. Kończcie już robotę.<br>- Właśnie koniec - wysoki mechanik zatrzasnął maskę i dodatkowo zapiął gumowe uchwyty.<br>&lt;page nr=93&gt;<br>Gorczyca wsiadł do wozu i uruchomił silnik. Ostro przejechał parę metrów do tyłu i gwałtownie zahamował. Potem wrócił na poprzednie miejsce i znowu gwałtowne hamowanie. Wyłączył silnik i wysiadł. .<br>- Nowe klocki, ale po paru kilometrach się dotrą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego