Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
lata. Baranicę efektownie położył na podołku.
- Wam to jest dobrze, cały świat macie za nic. Zamkniecie się w czterech ścianach, poczytacie, powspominacie, i czas przyjemnie zleci. A ze świata wielkie nowiny - powiedział Konstanty, odstawiając szklankę. - Dziękuję za herbatę.
- A co takiego przydarzyło się temu światu? - zapytał Jassmont, umyślnie akcentując "temu".
Konstanty prychnął. - Zawsze coś się dzieje. A dziś szczególnie. Z rana, skoro tylko zaświtało, Niemcy jeździli po Wrzosowie samochodem z megafonami. Rozgłaszali specjalny komunikat z frontu zachodniego. W Ardenach, to będzie chyba w Belgii - zwrócił się do Jassmonta - rozpoczęli wielką kontrofensywę, trzy pancerne armie prą na zachód. Leją aliantów na lewo
lata. Baranicę efektownie położył na podołku.<br>- Wam to jest dobrze, cały świat macie za nic. Zamkniecie się w czterech ścianach, poczytacie, powspominacie, i czas przyjemnie zleci. A ze świata wielkie nowiny - powiedział Konstanty, odstawiając szklankę. - Dziękuję za herbatę.<br>- A co takiego przydarzyło się temu światu? - zapytał Jassmont, umyślnie akcentując "temu".<br>Konstanty prychnął. - Zawsze coś się dzieje. A dziś szczególnie. Z rana, skoro tylko zaświtało, Niemcy jeździli po Wrzosowie samochodem z megafonami. Rozgłaszali specjalny komunikat z frontu zachodniego. W Ardenach, to będzie chyba w Belgii - zwrócił się do Jassmonta - rozpoczęli wielką kontrofensywę, trzy pancerne armie prą na zachód. Leją aliantów na lewo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego