debacie. Podobnie sprawy się mają we wspólnocie Kościoła; czy Tomasz Moore, poprzez zanegowanie swojej angielskości, Joanna D'Arc - korzeni francuskich, a ksiądz Lichtenberg - niemieckich, staliby się bardziej katoliccy? Żadną miarą. To coś bardzo dobrego, że koloryt swojej kultury i uwikłania swego czasu wprowadzili w powszechność Kościoła, a uniwersalnymi stali się w Kościele przez swoją świętość. Kościół w Polsce, jak każdy Kościół, ma swoje słabości, braki i ograniczenia, ale ma też swój bardzo piękny koloryt i swoją świętość, a Papież nadaje temu kolorytowi, tej polskiej specyfice wymiar uniwersalny, włączając nasze dziedzictwo w katolickość Kościoła. Nie widzę w tym żadnego dysonansu. Pięknie pisze o