Typ tekstu: Książka
Autor: Pawlik Leon
Tytuł: Ankara
Rok wydania: 1998
Rok powstania: 1997
wyjścia, ze schodów zbiegał, dopinając guziki, kapitan Grabowski. Oficerowie i sierżanci podążali alejką do wyjścia, przed wartownią stał z ponurą miną podporucznik Samczyc. Pasek czapki miał zapięty pod brodą, pełnił bowiem ostanią służbę oficera dyżurnego, potrzebną mu jak złe zrządzenie losu.
"A więc niebawem nie będzie już Samczyca" - pomyślał podporucznik Kowalik, podążając na obiad. Nastrój smutnej filozoficznej zadumy nie opuszczał go do późnego popołudnia.
- Jesteśmy tu tylko przypadkowymi gośćmi - powiedział do Neli. Siedzieli w "Dwójce" przy naleśnikach, w ciemnym kącie za filarem, przy najbardziej ukrytym stoliku.
- Może chcesz tu spędzić całe życie? - zapytała zdziwiona.
- Tak - potwierdził Roman Kowalik - zostanę w wojsku
wyjścia, ze schodów zbiegał, dopinając guziki, kapitan Grabowski. Oficerowie i sierżanci podążali alejką do wyjścia, przed wartownią stał z ponurą miną podporucznik Samczyc. Pasek czapki miał zapięty pod brodą, pełnił bowiem ostanią służbę oficera dyżurnego, potrzebną mu jak złe zrządzenie losu.<br>"A więc niebawem nie będzie już Samczyca" - pomyślał podporucznik Kowalik, podążając na obiad. Nastrój smutnej filozoficznej zadumy nie opuszczał go do późnego popołudnia.<br>- Jesteśmy tu tylko przypadkowymi gośćmi - powiedział do Neli. Siedzieli w "Dwójce" przy naleśnikach, w ciemnym kącie za filarem, przy najbardziej ukrytym stoliku.<br>- Może chcesz tu spędzić całe życie? - zapytała zdziwiona.<br>- Tak - potwierdził Roman Kowalik - zostanę w wojsku
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego