wysokości nosa, kieliszki zmrożonej Kamczatki i schłodzone meksykańskie piwo. W brzuchach pełno, bo Oleg przygotował wspaniałe szaszłyki. Oleg mieszkał w Mołdawii. Prysnął osiem lat temu z wycieczki na Kubę, z międzylądowania w Nowej Funlandii. Z naszymi czterdziestoma chłopakami z Gertha trzyma się jeszcze jeden Rosjanin, Wiktor. Większość ma ksywy. Waldek Kowboj, bo w kowbojskich butach i kapeluszu, Jacek Sportowiec - po wrocławskim AWF, Dziadek, bo ma lat 60. Wiktor jest Grasshoper, czyli Pasikonik, bo raz od gorzały i zmęczenia przysnął do rana w trawie.<br>W <orig>sleeperze</> wygodne łóżko, pod nim stolik dwa siedzenia. Dwie szafki na ubrania, półki na drobiazgi, TV, mała