Typ tekstu: Książka
Autor: Gałczyński Konstanty Ildefons
Tytuł: Poezje
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1936
złocone ogniem
płynie muzyka.
Siłą czerpaną z ognia
mężnieją uparte plecy.
Jak wódz na zdobycie fortecy
idziemy co dnia.
I nieraz trafia nas ostrze
bijących w prawo i w lewo,
by były rzeczy najprostsze:
mięso, chleb, drzewo.

Na wiosnę śpiewną od ptaków,
kiedy się rzeka rozzłoci,
patrzymy z mostu, jak "Krakus''
mknie pod banderą do Młocin.
Dym pląsa w komina lufie,
bryzg srebrny strugą wypryska
i sternik nuci na rufie:
"Maryśka moja, Maryśka''.
Czasem bandera się wytrze,
poplami z samego rana.
Nie krzyczcie. Plamy najbrzydsze
obmyje woda wiślana.

Wolno dojrzewa człowiek. Wiele mu trzeba męstwa,
aby się nie dać wiatrowi i
złocone ogniem<br>płynie muzyka.<br>Siłą czerpaną z ognia<br>mężnieją uparte plecy.<br>Jak wódz na zdobycie fortecy<br>idziemy co dnia.<br>I nieraz trafia nas ostrze<br>bijących w prawo i w lewo,<br>by były rzeczy najprostsze:<br>mięso, chleb, drzewo.<br><br>Na wiosnę śpiewną od ptaków,<br>kiedy się rzeka rozzłoci,<br>patrzymy z mostu, jak "Krakus''<br>mknie pod banderą do Młocin.<br>Dym pląsa w komina lufie,<br>bryzg srebrny strugą wypryska<br>i sternik nuci na rufie:<br>"Maryśka moja, Maryśka''.<br>Czasem bandera się wytrze,<br>poplami z samego rana.<br>Nie krzyczcie. Plamy najbrzydsze<br>obmyje woda wiślana.<br><br>Wolno dojrzewa człowiek. Wiele mu trzeba męstwa,<br>aby się nie dać wiatrowi i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego