że konflikt pomiędzy tymi dwiema postawami jest nie rozstrzygalny, albowiem każda z nich kwestionuje środki dowodowe akceptowane przez oponentów. Gdyby opinia ta była fałszywa, historia filozofii wyglądałaby inaczej. Powiadając, że akceptacja absolutu niczego tu nie zmienia, wyrażamy tylko naszą niezgodę na uznanie środków "dowodowych", które akceptacja ta zakłada i uprawomocnia.<br> Krótko mówiąc, w ten sposób, w jaki próbował to uczynić Chwedeńczuk, stanowisko Leszka Kołakowskiego zakwestionować się moim zdaniem nie da. To powiedziawszy, przechodzę teraz do uwag na temat tekstu.<br> Aczkolwiek zdecydowanie nie zgadzam się z artykułem Marcina Króla w "Zeszytach Literackich", myślę, że trafnie wskazuje on na następującą antynomię zakładaną przez