A nowa ekipa nie kwapiła się do jej podpisania.<br><br>Na jej usprawiedliwienie trzeba dodać, że przez cały czas była bombardowana protestami kilkorga pracowników Instytutu Hematologii i Transfuzjologii, od początku przeciwnych przetwarzaniu osocza w Polsce.<br><br>Zdumiewająca jest jednak ich argumentacja. Docent Jan Sabliński, do niedawna szef podległego Instytutowi Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa, dziś również podnosi głównie to, że była to inwestycja nieopłacalna. Uważa, że trzeba by przerabiać co najmniej milion litrów, żeby wyjść na swoje. Skąd on, pracownik państwowego instytutu, wiedział to lepiej niż wielki australijski koncern? Przecież gdyby nawet te obawy okazały się zasadne, to ryzyka nie ponosiło państwo, tylko prywatni