spojrzeć na bramkarza Widzewa jak na człowieka, a nie na automat do bronienia strzałów... <br>Na lotnisku doszło do spięcia - to nie ulega wątpliwości. Zawodnicy chcieli przedstawić swe racje, a działacze - jak zwykle - próbowali sięgać do znanych metod. Dyskwalifikacja, poganianie, surowe miny. Zabrakło elastyczności. Dziwię się i jednocześnie cieszę, że trener Kulesza umiał w końcu stanąć na wysokości zadania. Tu uwaga - naszych trenerów, a także organizatorów sportu uczy się anatomii, fizjologii, podstaw szkolenia, jednak o tym, jak mają postępować z ludźmi, wiedzą niewiele. Można ich nazwać technokratami, ale w złym pojęciu tego słowa. Wiele uczelni na całym świecie, uczelni technicznych, przygotowujących fachowców