Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Fakt
Nr: 02.02 (28)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
kierownicy nie żyje
Janusz Kulig (35 l.) zginął wczoraj na przejeździe kolejowym koło Bochni
Wieczór trzynastego w piątek. Na przejeździe kolejowym w Rzezawie koło Bochni wprost pod pociąg wjeżdża czarny Fiat Stilo. Prowadzący go Janusz Kulig (35 l.), jeden z najlepszych polski chkierowców rajdowych ginie, bo dróżniczka nie opuściła szlabanu.
Kulig jechał powoli - ok. 50 km/h. W zderzeniu z pociągiem nie miał najmniejszych szans. Fiat przekoziołkował, uderzył w słup trakcji. Siła uderzenia wyrzuciła silnik na 20 metrów. Maszynista widział wjeżdżający na tory samochód. Dawał sygnały ostrzegawcze: zmieniał światła, włączał sygnał, ale auto się nie zatrzymało. Janusz Kulig jechał sam do
kierownicy nie żyje&lt;/&gt;<br>&lt;tit&gt;Janusz Kulig (35 l.) zginął wczoraj na przejeździe kolejowym koło Bochni&lt;/&gt;<br>Wieczór trzynastego w piątek. Na przejeździe kolejowym w Rzezawie koło Bochni wprost pod pociąg wjeżdża czarny Fiat Stilo. Prowadzący go Janusz Kulig (35 l.), jeden z najlepszych polski chkierowców rajdowych ginie, bo dróżniczka nie opuściła szlabanu.<br>Kulig jechał powoli - ok. 50 km/h. W zderzeniu z pociągiem nie miał najmniejszych szans. Fiat przekoziołkował, uderzył w słup trakcji. Siła uderzenia wyrzuciła silnik na 20 metrów. Maszynista widział wjeżdżający na tory samochód. Dawał sygnały ostrzegawcze: zmieniał światła, włączał sygnał, ale auto się nie zatrzymało. Janusz Kulig jechał sam do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego