na zdrowie.<br>- I nie zgub - mruknął Jaskier. - Bo kamyczek wart jest tyle, co mały folwark.<br>- E, tam - Zoltan zatknął na kołpaku otrzymane od dziewczynki bławatki. - Kamień jak kamień, o czym tu gadać. Bywaj w zdrowiu, dziewuszko. A my chodźmy, siądziemy gdzie przy brodzie, poczekamy na Bruysa, Yazona Vardę i innych. Lada chwila winni nadciągnąć. Dziwne, że ich tak długo nie widać. Zapomniałem im, cholera, odebrać kart. Założę się, że siedzą gdzieś i rżną w gwinta!<br>- Konie trza zaobroczyć - powiedziała Milva. - I napoić je. Chodźmy ku rzece. <br>- Może trafi się też dla nas jakaś ciepła strawa - dodał Jaskier. - Percival, rozejrzyj się po obozie