Typ tekstu: Książka
Autor: Bendyk Edwin
Tytuł: Zatruta studnia
Rok: 2002
jenisejskim browarze. Najpierw do kantoru. W kantorze wypisują bumagę. Z bumagą po rybę.

Sierp, młot i liczydła
Gdy tak przypatruję się tym urzędowym czynnościom, uderza mnie motyw, który, nagle sobie uświadamiam, obecny był we wszystkich miejscach Rosji, do jakich dotarliśmy: w Moskwie, Krasnojarsku, Liesosybirsku, Jenisejsku, Worogowie, Turuchańsku, Dudince i Karaule. Liczydła. Jest rok 1991, a wszędzie w Związku Radzieckim, w tym kosmicznym i nuklearnym mocarstwie, stukają liczydła. W kasach na dworcach, na pocztach, w kantorze browaru i składu rybnego, w recepcji hotelu. Nie komputery, nie kalkulatory, nie elektryczne maszyny do liczenia ani nawet nie mechaniczne arytmometry. Po prostu, drewniane liczydła.
W
jenisejskim browarze. Najpierw do kantoru. W kantorze wypisują &lt;orig&gt;bumagę&lt;/&gt;. Z &lt;orig&gt;bumagą&lt;/&gt; po rybę.&lt;/&gt;<br><br>&lt;div&gt;&lt;tit&gt;Sierp, młot i liczydła&lt;/&gt;<br>Gdy tak przypatruję się tym urzędowym czynnościom, uderza mnie motyw, który, nagle sobie uświadamiam, obecny był we wszystkich miejscach Rosji, do jakich dotarliśmy: w Moskwie, Krasnojarsku, Liesosybirsku, Jenisejsku, Worogowie, Turuchańsku, Dudince i Karaule. Liczydła. Jest rok 1991, a wszędzie w Związku Radzieckim, w tym kosmicznym i nuklearnym mocarstwie, stukają liczydła. W kasach na dworcach, na pocztach, w kantorze browaru i składu rybnego, w recepcji hotelu. Nie komputery, nie kalkulatory, nie elektryczne maszyny do liczenia ani nawet nie mechaniczne arytmometry. Po prostu, drewniane liczydła.<br>W
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego