kopalniany oddział, tylko na własny rachunek. Kopalnia wyceniła koszt jednego metra, do tego wkalkulowała - według zapewnień dyrekcji "Czeczotta" - wszystkie wydatki związane z pracą górnika pod ziemią (zjazd, transport, wentylacja, bezpieczeństwo itp.). "Gwarek", aby podjąć roboty, musiał zatrudnić jeszcze 40 górników - umowy o pracę podpisano na trzymiesięczny okres próbny.<br><br>Kierownik "Gwarka", Ludwik Borys, ocenia, że poza spółką znaleźli się pracownicy przeciętni, często zbędni: - To właśnie oni bali się rezygnacji z pewnej pracy na państwowym.<br><br>Prezes Chowaniec podaje, że w spółce zatrudniającej 47 tys. górników - "zatrudnienie socjalne" sięga 15--20 proc.: - To znaczy, że bez tej części załóg moglibyśmy wydobyć taką samą ilość